wtorek, 3 czerwca 2014

Chapter 7

Rzucałam się, gdy Justin położył się na mnie, patrząc w moje lodowato niebieskie oczy. Starałam się przełknąć gulę w gardle, jednocześnie czując łzy napływające mi do oczu. Justin przysunął swoją twarz niebezpiecznie blisko mojej, tak że nasze nosy prawie się stykały. Wyszeptał nisko:  -Dobranoc kochanie.

Patrzyłam jak wstaje i opuszcza pokój. Mój oddech był  przyśpieszony, gdy próbowałam przeanalizować co właśnie się stało. On nie chce mnie zgwałcić?  Dlaczego miałby zastraszać mnie w ten sposób?

W środku modliłam się do Boga i cały czas Mu dziękowałam. Uregulowałam swój oddech i skryłam się pod kołdrą. Nie wiem jak, ale udało mi się zapaść w głęboki sen.

***

Gdy się obudziłam, pokój zalany był ciemnością. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegar stojący na biurku za mną.  Druga czterdzieści siedem nad ranem.

Westchnęłam. Poczułam ból w gardle podczas przełykania śliny. Może to oznaczać tylko jedno. Zaczynałam chorować. Za każdym razem, gdy budziłam się z bólem gardła, wiedziałam już, że złapało mnie przeziębienie. Miałam wrażenie, że wszystko dookoła się rozpada, ponieważ chorowanie było jedną z tych  rzeczy, których nienawidziłam najbardziej.

Opuściłam pokój na palcach i zeszłam po schodach. Wkradłam się do kuchni aby przygotować sobie coś do picia. Wzięłam szklankę i napełniłam ją zimną jak lód wodą aby złagodzić ból gardła. Gdy odwróciłam się żeby wrócić na górę, uderzyłam w coś twardego.  Upuściłam szklankę a ona rozbiła się o podłogę. Skrzywiłam się, słysząc ten hałas.

Podniosłam wzrok i dostrzegłam chłopaka. Przypominał Justina. Miał jedynie inną fryzurę. Wydaje mi się, że ma na imię Jason. Przełknęłam ślinę i cofnęłam się od niego.

- Co my tutaj mamy? -  odezwał się.

Uśmiechnął się, podchodząc do mnie. Chciał mnie chwycić, ale odskoczyłam i uciekłam. Usłyszałam jego chichot.

- Wyluzuj, tylko się z tobą droczę – stwierdził.

Zmarszczyłam brwi.

- Chyba, że chcesz się trochę zabawić. – głupkowato się uśmiechnął, podchodząc bliżej.
Potrzęsłam gwałtownie głową. Znów się zaśmiał. Zaczął mnie denerwować odkąd śmieszyło go wszystko co robiłam. Westchnęłam i ruszyłam z powrotem w stronę schodów.

- Hej, zaczekaj! – zawołał.

Zatrzymałam się i odwróciłam aby na niego spojrzeć.

- Nieważne – zawahał się.

Wywróciłam oczami i wróciłam na górę. Było ciemno i ledwo cokolwiek widziałam. Pokonywałam drogę po omacku szukając włącznika światła. Wtedy uderzyłam twarzą w coś twardego. Cofnęłam się z trudem łapiąc powietrze. Podniosłam wzrok i ujrzałam ciemną sylwetkę. Już chciałam krzyczeć, ale postać odezwała się.

- Ciii! To tylko ja.

Justin. Westchnęłam, poprawiając ręką włosy.

- Czy mógłbyś włączyć światło? – spytałam.
- Dlaczego? Nie lubisz ciemności? – dokuczał mi.

Poczułam jak jego ramiona oplatają moją talię. Zaczęłam go odpychać. Próbowałam z nim walczyć, ale on był tak silny. Po prostu się poddałam. Ściskał mnie w objęciach a jego usta błądziły po mojej szyi.

- Puść mnie! – piszczałam.
- Ciii…

Jego usta poruszały się niebezpiecznie blisko moich. Próbowałam odwrócić głowę w drugą stronę.

- Nie bądź taka – wyszeptał.

Wciąż się wierciłam. Sprawiał, że czułam to czego wcale nie chciałam czuć. Uśmiechnęłam się głupkowato, gdy kopnęłam go kolanem tam gdzie słońce nie dochodzi. Justin jęknął i natychmiast wypuścił mnie ze swojego uścisku. Schylił się aby złapać swoje obolałe krocze.

Wywróciłam oczami i odeszłam. W końcu znalazłam mój… Justina pokój. Wciąż słyszałam jego jęki z korytarza. Nie myślałam, że uderzę go tak mocno. Wtedy sobie coś uświadomiłam. Mam poważne kłopoty.

Jedna z jego zasad mówi, że nie mogę go ranić. A ja właśnie to zrobiłam. Oh, czeka mnie kara.

Spojrzałam na drzwi od pokoju. Zastawiłam je szafką aby Justin nie mógł wejść do środka. Uspokoiłam oddech i usiadłam na łóżku. Wtedy uświadomiłam sobie co się ze mną działo. Zostałam porwana. Byłam traktowana jak rzecz, jak własność. Nigdy nie wrócę do domu. Umrę.

W moich oczach pojawiły się łzy. Zamrugałam nie pozwalając im spłynąć po policzkach. Nie mogłam być słaba w tym momencie. Justin mógł wtargnąć do pokoju w każdej sekundzie. Nie mogłam pozwolić aby widział mnie tak kruchą. Będzie czuł satysfakcję zmuszając mnie do płaczu. Tak się nie stanie.

Naprawdę musiałam jakoś uciec. Nie miałam tylko pomysłu jak. Wstałam i zaczęłam grzebać w jego szafach i szufladach w poszukiwaniu jakiegoś telefonu. Niestety nigdzie nie było komórki, którą mogłabym zadzwonić po pomoc.
Przełknęłam ślinę słysząc głos Justina.

- Oh, Lucky.

Nie odzywałam się.

- Lepiej odmów swoje modlitwy, bo i tak oberwiesz – oznajmił groźnie.

Nerwowo chodziłam w kółko i postanowiłam schować się w szafce. Usłyszałam dźwięk naciskanej klamki. Trzęsłam się ze strachu. On zamierza tu jakoś wejść a ja oberwę. Zabije mnie. Zadrżałam słysząc jak Justin wściekle uderza w zamknięte drzwi.  Chciał złamać zamek.

Już nie żyję. Nagle zapanowała śmiertelna cisza. Żadnego naciskania klamki, uderzania w drzwi, żadnych głosów. Słyszałam tylko jak trzęsę się ze strachu. Poderwałam się na dźwięk szczęknięcia. Klamka. Złamał zamek.

Justin odblokował drzwi i popchnął je lekko odsuwając na bok szafkę. Znajdzie mnie. A to znaczy, że już nie żyję.  Żegnaj życie. Okropnie było cię poznać.

*************
Na początek wybaczcie za opóźnienie. Tak wyszło, że nie miałam jak wcześniej dodać. Więc nie wińcie o to LadyLorence. Następnym razem się poprawię. ;)

Przepraszam za błędy jeśli jakieś są.

Ciekawi co będzie dalej? Ja już nie mogę się doczekać!

A jeśli lubicie fantastykę to zapraszam tutaj ---> Life Guardian
(może LadyLorence wybaczy mi ten spam ;p) 

Ronnie


35 komentarzy:

  1. Czekam na kolejną część *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. O kuźwa w takim momencie?
    Jak możesz? xd Rozdział boski :)
    Czekam nn <3
    ~heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny. Next prosze <3

    OdpowiedzUsuń
  5. boski jak zawsze, już nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie szkodzi :) Czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki moment ! <3 uch, uch <3 cudowne

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny, czekam na następny:-) @drewzauhl

    OdpowiedzUsuń
  9. jak mozna przerwać w takim momencie ??? szybko dawać mi tu nastepny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  10. sabsajh świetny rozdział! chcę już następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. agresywny jusrin wkracza do gry kc

    OdpowiedzUsuń
  12. ojeeej jaka miłą niespodziankę mi zrobiłaś . :* Cudownie jak zawsze <3
    Kiedy next ? :)
    Błagam daj jak najszybciej :*

    OdpowiedzUsuń
  13. zawalisty rozdział <3 Czekam z niecierpliwoscią na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział po prostu mega!!! Uwielbiam tego bloga, szkoda że rzadko są dodawane rozdziały, mam nadzieje że kolejny pojawi się niedługo xoxo

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu już się nie mogę doczekać xx Rozdział genialny'
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ajakdjdjsks kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  17. Fantastyczny ♥
    @VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  18. Hdjdjsjsjdk najlepszy :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Super <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdziały są mega *.* z niecierpliwością czekam na kolejny mam nadzieję że będzie trochę dłuższy i szkoda że tak rzadko dodawane są te rozdziały ale są naprawdę świetne. kocham je czytać ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  22. wspaniały rozdzial, blog też świetny. nie moge się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy nn? <33

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy nn? Czekam :*

    OdpowiedzUsuń