Rzucałam
się, gdy Justin położył się na mnie, patrząc w moje lodowato niebieskie oczy.
Starałam się przełknąć gulę w gardle, jednocześnie czując łzy napływające mi do
oczu. Justin przysunął swoją twarz niebezpiecznie blisko mojej, tak że nasze
nosy prawie się stykały. Wyszeptał nisko:
-Dobranoc kochanie.
Patrzyłam
jak wstaje i opuszcza pokój. Mój oddech był
przyśpieszony, gdy próbowałam przeanalizować co właśnie się stało. On
nie chce mnie zgwałcić? Dlaczego miałby
zastraszać mnie w ten sposób?
W
środku modliłam się do Boga i cały czas Mu dziękowałam. Uregulowałam swój
oddech i skryłam się pod kołdrą. Nie wiem jak, ale udało mi się zapaść w
głęboki sen.
***
Gdy
się obudziłam, pokój zalany był ciemnością. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na
zegar stojący na biurku za mną. Druga
czterdzieści siedem nad ranem.
Westchnęłam.
Poczułam ból w gardle podczas przełykania śliny. Może to oznaczać tylko jedno.
Zaczynałam chorować. Za każdym razem, gdy budziłam się z bólem gardła, wiedziałam już, że złapało mnie przeziębienie. Miałam wrażenie, że wszystko dookoła się rozpada, ponieważ
chorowanie było jedną z tych rzeczy, których nienawidziłam najbardziej.
Opuściłam
pokój na palcach i zeszłam po schodach. Wkradłam się do kuchni aby przygotować
sobie coś do picia. Wzięłam szklankę i napełniłam ją zimną jak lód wodą aby
złagodzić ból gardła. Gdy odwróciłam się żeby wrócić na górę, uderzyłam w coś twardego. Upuściłam szklankę a ona
rozbiła się o podłogę. Skrzywiłam się, słysząc ten hałas.
Podniosłam
wzrok i dostrzegłam chłopaka. Przypominał Justina. Miał jedynie inną
fryzurę. Wydaje mi się, że ma na imię Jason. Przełknęłam ślinę i cofnęłam się
od niego.
-
Co my tutaj mamy? - odezwał się.
Uśmiechnął
się, podchodząc do mnie. Chciał mnie chwycić, ale odskoczyłam i uciekłam.
Usłyszałam jego chichot.
-
Wyluzuj, tylko się z tobą droczę – stwierdził.
Zmarszczyłam
brwi.
-
Chyba, że chcesz się trochę zabawić. – głupkowato się uśmiechnął, podchodząc
bliżej.
Potrzęsłam
gwałtownie głową. Znów się zaśmiał. Zaczął mnie denerwować odkąd śmieszyło go
wszystko co robiłam. Westchnęłam i ruszyłam z powrotem w stronę schodów.
-
Hej, zaczekaj! – zawołał.
Zatrzymałam
się i odwróciłam aby na niego spojrzeć.
-
Nieważne – zawahał się.
Wywróciłam
oczami i wróciłam na górę. Było ciemno i ledwo cokolwiek widziałam. Pokonywałam
drogę po omacku szukając włącznika światła. Wtedy uderzyłam twarzą w coś twardego. Cofnęłam się z trudem łapiąc powietrze. Podniosłam wzrok i ujrzałam
ciemną sylwetkę. Już chciałam krzyczeć, ale postać odezwała się.
-
Ciii! To tylko ja.
Justin.
Westchnęłam, poprawiając ręką włosy.
-
Czy mógłbyś włączyć światło? – spytałam.
-
Dlaczego? Nie lubisz ciemności? – dokuczał mi.
Poczułam
jak jego ramiona oplatają moją talię. Zaczęłam go odpychać. Próbowałam z nim
walczyć, ale on był tak silny. Po prostu się poddałam. Ściskał mnie w objęciach
a jego usta błądziły po mojej szyi.
-
Puść mnie! – piszczałam.
-
Ciii…
Jego
usta poruszały się niebezpiecznie blisko moich. Próbowałam odwrócić głowę w
drugą stronę.
-
Nie bądź taka – wyszeptał.
Wciąż
się wierciłam. Sprawiał, że czułam to czego wcale nie chciałam czuć.
Uśmiechnęłam się głupkowato, gdy kopnęłam go kolanem tam gdzie słońce nie
dochodzi. Justin jęknął i natychmiast wypuścił mnie ze swojego uścisku. Schylił
się aby złapać swoje obolałe krocze.
Wywróciłam
oczami i odeszłam. W końcu znalazłam mój… Justina pokój. Wciąż słyszałam jego
jęki z korytarza. Nie myślałam, że uderzę go tak mocno. Wtedy sobie coś
uświadomiłam. Mam poważne kłopoty.
Jedna
z jego zasad mówi, że nie mogę go ranić. A ja właśnie to zrobiłam. Oh, czeka
mnie kara.
Spojrzałam
na drzwi od pokoju. Zastawiłam je szafką aby Justin nie mógł wejść do środka.
Uspokoiłam oddech i usiadłam na łóżku. Wtedy uświadomiłam sobie co się ze mną
działo. Zostałam porwana. Byłam traktowana jak rzecz, jak własność. Nigdy nie
wrócę do domu. Umrę.
W
moich oczach pojawiły się łzy. Zamrugałam nie pozwalając im spłynąć po
policzkach. Nie mogłam być słaba w tym momencie. Justin mógł wtargnąć do pokoju
w każdej sekundzie. Nie mogłam pozwolić aby widział mnie tak kruchą. Będzie
czuł satysfakcję zmuszając mnie do płaczu. Tak się nie stanie.
Naprawdę
musiałam jakoś uciec. Nie miałam tylko pomysłu jak. Wstałam i zaczęłam grzebać
w jego szafach i szufladach w poszukiwaniu jakiegoś telefonu. Niestety nigdzie
nie było komórki, którą mogłabym zadzwonić po pomoc.
Przełknęłam
ślinę słysząc głos Justina.
-
Oh, Lucky.
Nie
odzywałam się.
-
Lepiej odmów swoje modlitwy, bo i tak oberwiesz – oznajmił groźnie.
Nerwowo
chodziłam w kółko i postanowiłam schować się w szafce. Usłyszałam dźwięk naciskanej
klamki. Trzęsłam się ze strachu. On zamierza tu jakoś wejść a ja oberwę. Zabije mnie. Zadrżałam słysząc jak Justin wściekle uderza w zamknięte
drzwi. Chciał złamać zamek.
Już
nie żyję. Nagle zapanowała śmiertelna cisza. Żadnego naciskania klamki,
uderzania w drzwi, żadnych głosów. Słyszałam tylko jak trzęsę się ze strachu.
Poderwałam się na dźwięk szczęknięcia. Klamka. Złamał zamek.
Justin
odblokował drzwi i popchnął je lekko odsuwając na bok szafkę. Znajdzie mnie. A
to znaczy, że już nie żyję. Żegnaj
życie. Okropnie było cię poznać.
*************
Na początek wybaczcie za opóźnienie. Tak wyszło, że nie miałam jak wcześniej dodać. Więc nie wińcie o to LadyLorence. Następnym razem się poprawię. ;)
Przepraszam za błędy jeśli jakieś są.
Ciekawi co będzie dalej? Ja już nie mogę się doczekać!
A jeśli lubicie fantastykę to zapraszam tutaj ---> Life Guardian
(może LadyLorence wybaczy mi ten spam ;p)
Ronnie
Czekam na kolejną część *.*
OdpowiedzUsuńO kuźwa w takim momencie?
OdpowiedzUsuńJak możesz? xd Rozdział boski :)
Czekam nn <3
~heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńSUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńGenialny. Next prosze <3
OdpowiedzUsuńboski jak zawsze, już nie mogę się doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńCudo *_____*
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi :) Czekam na nn <33
OdpowiedzUsuńTaki moment ! <3 uch, uch <3 cudowne
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na następny:-) @drewzauhl
OdpowiedzUsuńjak mozna przerwać w takim momencie ??? szybko dawać mi tu nastepny rozdział!
OdpowiedzUsuńsabsajh świetny rozdział! chcę już następny <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńGenialne :))
OdpowiedzUsuńagresywny jusrin wkracza do gry kc
OdpowiedzUsuńjustin
OdpowiedzUsuńojeeej jaka miłą niespodziankę mi zrobiłaś . :* Cudownie jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńKiedy next ? :)
Błagam daj jak najszybciej :*
zawalisty rozdział <3 Czekam z niecierpliwoscią na nastepny :)
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu mega!!! Uwielbiam tego bloga, szkoda że rzadko są dodawane rozdziały, mam nadzieje że kolejny pojawi się niedługo xoxo
OdpowiedzUsuńJezu już się nie mogę doczekać xx Rozdział genialny'
OdpowiedzUsuńineedangelinmylife.blogspot.com
Ajakdjdjsks kocham :***
OdpowiedzUsuńFantastyczny ♥
OdpowiedzUsuń@VeronikaMiriam
Hdjdjsjsjdk najlepszy :))
OdpowiedzUsuńSuper <3 ~Justyna :**
OdpowiedzUsuńŚwietny ♡
OdpowiedzUsuńCudoo <3
OdpowiedzUsuńRozdziały są mega *.* z niecierpliwością czekam na kolejny mam nadzieję że będzie trochę dłuższy i szkoda że tak rzadko dodawane są te rozdziały ale są naprawdę świetne. kocham je czytać ;D
OdpowiedzUsuńPiękne czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdzial, blog też świetny. nie moge się doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńKiedy nn? <33
OdpowiedzUsuńKiedy nn? Czekam :*
OdpowiedzUsuńKiedy dalsza część?
OdpowiedzUsuń